sobota, 25 października 2014

Powoli do przodu...

   Witajcie kochani, przez ostatnich kilka tygodni zaniedbałam nieco swój blog, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że we wrześniu i w październiku starałam się każdą wolną chwilę poświęcić na pisanie. Jak wspominałam Wam jakiś czas temu - praca nad moją trzecią książką trwa. Czasami wre, czasami wlecze się niemiłosiernie, ale najważniejsze, że posuwa się do przodu. Tak, jak obiecałam, mam dla Was mały update. Mogę zdradzić, że za mną już nieco ponad 480 tysięcy znaków, a przede mną jeszcze mniej więcej raz tyle. Zapowiada się kobyła, powiecie. Tak, przyznaję, i w tym przypadku nie mam nic na swoją obronę. Ot, tak wyszło. Liczba bohaterów i wydarzeń zrobiła swoje, a przecież przede mną jeszcze daleka droga. Oczywiście kiedy nadejdzie etap poprawek, liczba znaków z pewnością się zmniejszy, ale tak czy inaczej czeka Was sporo czytania :-) Ponownie proszę o trzymanie za mnie kciuków, bo nie powiem, bywa ciężko i nachodzą mnie chwile zwątpienia, kiedy dochodzę do wniosku, że pogodzenie pisania z pracą zawodową, opieką nad domem i dzieckiem to zadanie ponad moje siły... Przydałby mi się taki porządny zastrzyk energii i co najmniej miesiąc urlopu.
   W każdym bądź razie jestem, piszę i pamiętam o Was. Pozdrawiam serdecznie i ponownie znikam na jakiś czas :-)