czwartek, 23 czerwca 2016

Spotkanie premierowe

   Kochani! Wszystkich czytelników z Bielska-Białej i okolic pragnę serdecznie zaprosić na spotkanie premierowe, które odbędzie się w poniedziałek, 4-go lipca w bielskiej księgarni Klimczok przy ulicy Cyniarskiej 11. W tym dniu na rynku książki ukaże się "Zapach wspomnień", a wszyscy, którzy w godz. 16:00 - 17:30 odwiedzą księgarnię Klimczok, będą mogli spotkać się ze mną, porozmawiać, a także nabyć egzemplarz powieści z dedykacją. Bardzo się cieszę na to spotkanie i mam nadzieję, że do nas dołączycie :)


piątek, 10 czerwca 2016

"Nie znasz mnie, ale byłeś we mnie"

   Historia, jakich (niestety) wiele - impreza, alkohol, dwoje młodych ludzi. Ona traci przytomność, on wykorzystuje okazję i napastuje niczego nieświadomą dziewczynę. Takie rzeczy dzieją się każdego dnia, na każdym kontynencie i w każdym kraju. A jednak o gwałcie na terenie campusu prestiżowej uczelni Stanford mówi dziś cały świat. Skandalicznie niski wyrok dla sprawcy przemocy (nota bene uzdolnionego sportowca) wywołał kontrowersje i burzę w Internecie, lecz to oświadczenie ofiary, odczytane przez nią na sali sądowej, wywołało największe poruszenie.
   Jak dobrze wiecie, bardzo rzadko na swoim blogu poruszam tematy niezwiązane z książkami i czytelnictwem, ale oświadczenie tej dziewczyny wstrząsnęło mną tak bardzo, że po prostu muszę tu o nim wspomnieć. Po pierwsze, jest to doskonale napisany tekst. Poruszający, do bólu szczery, żywy i otwierający oczy. Po drugie, jest to tekst, który powinien się stać lekturą obowiązkową dla każdego mężczyzny i dla każdej kobiety. Młodzież powinna czytać go w szkołach, studenci na uczelniach, rodzice powinni dawać go do przeczytania swoim wkraczającym w dorosłość dzieciom. Po trzecie mam nadzieję, że rozpowszechniając to oświadczenie choć w niewielkim stopniu wspomogę walkę z chorą "kulturą gwałtu", w której to na kobiety spychana jest odpowiedzialność za to, by nie zostać zgwałconą. W naszym społeczeństwie (i nie tylko w naszym) to kobiety mają unikać dwuznacznych sytuacji i zachowywać się przyzwoicie, by przypadkiem nie sprowokować agresora swoim ubiorem, flirtowaniem czy nietrzeźwością.
   Tym wszystkim, którzy mówią: po co się tak upiła, powinna była na siebie bardziej uważać, nie powinna była go prowokować, po co ubierała tak wyzywającą sukienkę, sama dobrowolnie poszła do jego pokoju itd; tym wszystkim, którzy mówią: ona też poniekąd jest winna, mam do powiedzenia tylko jedno - nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia gwałtu! 
   Jesteśmy ludźmi - każdy z nas ma wolną wolę, ma wybór, posiada zdolność do samokontroli i powinien ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Spychając odpowiedzialność za przemoc na ofiary gwałtu, obwiniając je za krzywdy, których doznały, nie tylko pogłębiamy ich traumę, ale także sprowadzamy mężczyzn do roli zwierząt, samców, którzy nie są w stanie kontrolować swoich instynktów. Chyba zgodzicie się ze mną, że takie podejście jest bardzo krzywdzące dla tych wszystkich przyzwoitych mężczyzn, którzy szanują kobiety oraz ich prawo do powiedzenia "nie".
   Każda kobieta, tak samo jak mężczyzna, ma prawo ubrać się tak, jak chce, flirtować i napić się alkoholu, jeżeli ma na to ochotę, bez obawy, że zostanie napadnięta i wykorzystana. Nikt z nas nie chce być ofiarą napaści. Nikt z nas nie prosi się o traumę. Smutne jest to, że we współczesnym świecie kobiety wciąż są ofiarami przemocy, a te, które odważą się mówić głośno o swojej krzywdzie są bardzo często piętnowane i wskazywane palcem jako współwinne gwałtu. Ofiara gwałtu nigdy nie jest winna przemocy!


   Wracając do oświadczenia. Wkrótce po odczytaniu na sali sądowej zostało ono opublikowane na stronie BuzzFeed, gdzie w przeciągu zaledwie tygodnia przeczytało je ponad 15 mln ludzi. Ta liczba wciąż rośnie. Całe oświadczenie w oryginale możecie przeczytać tutaj. Oświadczenie w całości i przetłumaczone na język polski opublikowała wczoraj Gazeta.pl. Zachęcam, namawiam, proszę - poświęćcie chwilę na jego przeczytanie. Naprawdę warto.

środa, 8 czerwca 2016

Czy wiesz, kim jesteś, czyli o zaginionej dziewczynie słów kilka

"I suppose these questions stormcloud over every marriage:
What are you thinking? How are you feeling? Who are you?
What have we done to each other? What will we do?"
Gone Girl

   Uwielbiam powieści, których bohaterowie potrafią mnie zaintrygować i zaskoczyć. A kiedy jeszcze powieści te cechuje doskonały styl, błyskotliwy język i niebanalny pomysł na fabułę, to satysfakcja z czytania gwarantowana. Niedawno właśnie miałam okazję taką powieść przeczytać i chciałabym na świeżo podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.
   O "Zaginionej dziewczynie" po raz pierwszy usłyszałam już jakiś czas temu, ale długo trwało, zanim sięgnęłam po tę książkę. Opowiada ona historię zwyczajnego z pozoru małżeństwa dwojga ludzi, którzy pobrali się z wielkiej miłości i wbrew dzielącym ich różnicom. Nick to typowy amerykański chłopak z prowincji. Nieskomplikowany, sympatyczny, przystojny, dowcipny i mający powodzenie u płci przeciwnej. Amy jest piękną i bystrą dziewczyną z Nowego Jorku. Czarująca, inteligentna, zabawna i z posagiem. Wydawać by się mogło, że to idealna para śniąca swój idealny, amerykański sen. Tymczasem w dniu piątej rocznicy ich ślubu Amy znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Do sprawy włącza się policja, rozpoczynają się poszukiwania, o zaginięciu robi się głośno w mediach, a prowincjonalne i spokojne dotychczas miasteczko przeżywa najazd dziennikarzy. Im głębiej czytelnik zaczyna zaglądać pod fasadę doskonałego małżeństwa Nick'a i Amy Dunne, tym więcej odkrywa pod nią mrocznych sekretów. Okazuje się, że przypomina ono dojrzały owoc, który z zewnątrz wygląda bardzo apetycznie, lecz po rozkrojeniu obnaża drążące jego wnętrze robactwo.
Gillian Flynn. Zdjęcie: Peter Hoffman/Redux dla Rolling Stone.
   "Zaginiona dziewczyna" jest trzecią powieścią w dorobku Gillian Flynn, amerykańskiej pisarki, która dorastała w Kansas City, a po ukończeniu szkoły przez wiele lat pracowała jako dziennikarka w Nowym Jorku i LA. Kiedy pisarka przedstawiła maszynopis swojemu wydawcy, redaktor miał wątpliwości. "Zakończenie jest ryzykowne" - stwierdził. Flynn jednak zaufała swojemu pisarskiemu instynktowi. Jak się okazało - całkiem słusznie. "Zaginiona dziewczyna" już w tygodniu ukazania się na rynku zawitała na liście bestsellerów the New York Times, a tydzień później znalazła się na jej szczycie. W pierwszym roku sprzedaży powieść rozeszła się w liczbie około dwóch milionów egzemplarzy.
   Trzeba przyznać, że jest to sukces w pełni zasłużony. Flynn napisała bowiem książkę doskonałą pod wieloma względami. Jest tutaj wszystko, czego czytelnik może tylko zapragnąć - wartka i trzymająca w napięciu akcja, wyraziste i wielowymiarowe postacie, element zaskoczenia, świetnie napisane dialogi oraz monologi wewnętrzne bohaterów, które stopniowo wprowadzają nas w świat przeżyć Nick'a i Amy, krok po kroku odsłaniając przed nami kolejne warstwy ich osobowości. Wszystko to napisane jest językiem, który zdradza przenikliwość autorki, jej niezwykłą wręcz intuicję oraz umiejętność obserwowania ludzi i przelewania tych obserwacji na papier. 
   W trakcie poznawania historii Nick'a i Amy, ich przeszłości, marzeń, pragnień, a także głęboko skrywanych frustracji i lęków, z początku nic nie jest dla nas oczywiste. Autorka umiejętnie zasiewa w nas ziarno niepewności, w efekcie czego nie wiemy do końca, co o tym wszystkim myśleć. Im głębiej wkraczamy w z pozoru zwyczajne życie bohaterów, tym więcej odkrywamy faktów, które przyprawiają nas o gęsią skórkę. Postacie, które wyszły spod pióra Flynn są niepokojąco prawdziwe - niebanalne, skomplikowane, potrafiące nas zaskoczyć, rozbawić, zdenerwować. Bez oporów dajemy się wciągnąć w ich mroczną, toksyczną grę, śledząc z zapartym tchem rozwój wydarzeń i wyczekując finału, który zwali nas z nóg.
   Flynn nie ma oporów przed przedstawianiem swoich bohaterów w złym świetle i czynieniem z nich postaci mało sympatycznych, czy wręcz kontrowersyjnych. Jak sama twierdzi w wywiadzie udzielonym The Guardian, nie pisze dla ludzi, którzy na kartach powieści szukają przyjaciół, lecz dla czytelników takich, jak ona, którzy poszukują postaci interesujących. Dla Flynn nie ma znaczenia, czy daną postać polubi, czy nie. Najważniejsze, żeby była to postać niebanalna, taka, którą trzeba rozszyfrować.
   Flynn często pytana jest o swoje doświadczenia z dzieciństwa, ponieważ ludziom trudno jest uwierzyć w to, że taka sympatyczna i normalna osoba o zwyczajnym życiorysie może tworzyć postacie tak mroczne, o pokręconej psychice, skłonne do fizycznej i psychicznej przemocy. Wyjaśnienie, zdaniem Flynn, jest dość prozaiczne - właśnie dlatego, że miała tak spokojne i bezpieczne dzieciństwo, zawsze pociągała ją ta ciemna strona ludzkiej natury. Jak sama przyznaje, uwielbia snuć najgorsze możliwe scenariusze i zastanawiać się nad tym, do czego jest w stanie posunąć się człowiek i czy może mu to ujść na sucho.
   "Zaginiona dziewczyna" to powieść wielowymiarowa, wzbudzająca niepokój, obnażająca naszą bezbronność wobec nas samych - naszych impulsów i głęboko skrywanych potrzeb, z których często sami do końca nie zdajemy sobie sprawy. Docierając do finału powieści mimo woli zadajemy sobie pytania o to, kim tak naprawdę jesteśmy. Czy znamy siebie? Czy wiemy, do czego jesteśmy zdolni, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, by osiągnąć cel? A co najważniejsze - nie jesteśmy w stanie oprzeć się pokusie, by zapytać samych siebie o to, kim jest żyjąca obok nas, najbliższa nam osoba i czy naprawdę znamy ją tak dobrze, jak się nam wydaje.
Gone Girl (2014) reż. David Fincher
   W 2014 roku powieść Gillian Flynn doczekała się ekranizacji. Scenariusz do filmu napisała sama autorka, a w role dwójki głównych bohaterów mistrzowsko wcielili się Ben Affleck i Rosamund Pike. Zarówno powieść, jak i film gorąco Wam polecam :)