wtorek, 8 października 2013

Literacka telepatia

   Zawsze zdumiewał mnie proces przekazywania wiedzy i wrażeń za pomocą literatury. Jest w nim coś magicznego. Myśli pisarza, jego pomysły - wszystko to, co na co dzień jest zupełnie niedostępne dla drugiego człowieka, za pomocą niezwykłego kodu, jakim jest język pisany, trafia do wyobraźni tysięcy ludzi.
   Stephen King w swoim Pamiętniku rzemieślnika określił pisanie jako telepatię. Brzmi niewiarygodnie? Być może, ale jeśli głębiej się nad tym zastanowimy... Z pewnością każdy z nas przeczytał w życiu książkę, która pochłonęła go bez reszty. Czytając odbywaliśmy podróże w czasie, przenosiliśmy się na inne kontynenty, do innych galaktyk być może, z zapartym tchem chłonąc kolejne zdania, które nasz mózg przetwarzał na obrazy, dźwięki, zapachy, zapierające dech w piersiach wydarzenia lub wzruszające do łez sceny. Rzędy czarnych liter w naszych głowach ożywały, przybierając niezwykle wyrazistą formę. I to wszystko bez jednego, najcichszego szeptu. 
   Potęga książki polega właśnie na tym, że wprawia ona w ruch naszą wyobraźnię. Żaden film, żadne przedstawienie teatralne czy koncert muzyczny, choć dostarczają nam niezapomnianych wrażeń, do swego odbioru angażują więcej zmysłów, nie mogą się równać z fenomenem słowa pisanego. Tutaj bowiem obrazy, myśli i emocje, wędrując w czasie i przestrzeni, w absolutnej ciszy docierają z jednego umysłu do drugiego. King nazywa to spotkaniem umysłów. Każda książka stanowi grunt, na którym dochodzi do spotkania umysłów pisarza i czytelnika. Jest to co prawda spotkanie, w którym informacje przepływają tylko w jednym kierunku, ale myślę, że każdy miłośnik książek zgodzi się ze stwierdzeniem, iż czytając książki doświadczamy magii. Magii słowa pisanego.
   O tym, czy takie spotkanie czytelnik uzna za udane, w znaczącym stopniu decyduje kunszt piszącego. Nie każdy pisarz ma tę zdolność do zabierania swych czytelników w niezwykłą podróż w głąb własnej wyobraźni. Nie każdy posiada umiejętność takiego operowania słowem, by wzbudzić w drugim człowieku silne emocje, odmalować wyraziste obrazy, oddziaływać na jego zmysły, wciągnąć go w swój świat na tyle głęboko, by zapomniał o otaczającej go rzeczywistości. A jednak jest to możliwe. 
   Zdarza się, że po skończonej lekturze odkładamy na bok książkę przepełnieni emocjami, wzruszeniem, kotłującymi się w nas myślami, i jeszcze długo zastanawiamy się nad losami bohaterów. Zdarzają się książki, które nami wstrząsają, które nas urzekają, wzruszają. Książki, o których nie możemy zapomnieć, do których często powracamy. Książki dobrze napisane, w których myśli pisarza przekazane zostały za pomocą słów i zdań wyrazistych, zapadających w serce, oddziaływających na wyobraźnię. Takich właśnie książek wam i sobie życzę jak najwięcej :)

2 komentarze:

  1. Pani Ewelino...
    .....pięknie to Pani ujęła. Nic dodać, nic ująć:)
    Jestem z tego pokolenia, które uczyło się tylko przy pomocy podręczników wypożyczonych z biblioteki. Książki czytałam na morgi. Dzisiaj żyjemy w takich czasach, że bardzo brakuje mi na to czasu, ale nie zaniedbuję się.
    Kocham zapach książek i dla mnie wziąć książkę w rękę, to balsam dla duszy. Czytanie to nawyk i w pewnym sensie narkotyk.
    Móc znaleźć książkę, która nam odpowiada, to jak ubrać sukienkę idealnie dopasowaną. Magia każdej, zależnie od gustu, jest bezcenna i niezastąpiona nawet najnowszymi nowinkami technicznymi. Bo książki, to książki:)
    Pozdrawiam z Borów Tucholskich:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zgadzam się w pełni, książek nic nie zastąpi :)

      Usuń